To było latem 1986 roku, moja uwaga podzielona była pomiędzy lekturę wspomnień Arcta, Urbanowicza, Skalskiego, Ernesta K. Ganna i wielu innych lotników. Historię zmagań powietrznych z okresu II wojny światowej znałem wtedy wyłącznie z książek. Mój dziadek, widząc moje fascynacje, mruknął kiedyś do mnie:
– Chodź, wnuczek, pokażę ci kawałek żywej historii. Zostaw na chwile te książki.
Poszliśmy na ulicę Stawy w Milanówku. Dziś, po trzydziestu paru latach, nie pamiętam już dokładnie numeru, ale na pewno było to po stronie wschodniej ulicy, bliżej Milanówka niż Grodziska. Otworzyła nam starsza pani, dobra znajoma dziadka, jeszcze sprzed wojny. Dziadek przedstawił mnie i powiedział, że w porównaniu do rówieśników, zdecydowanie zbyt wiele czasu poświęcam wojnie powietrznej, rozgrywającej się podczas ostatniego konfliktu światowego. Pani Renata powiedziała, że może coś da się na to poradzić. Wyciągnęła album ze starymi zdjęciami i dokumentami swojego brata i podarowała mi go, prosząc, żebym zachował te materiały ku pamięci o tym człowieku. Tak poznałem historię Alfreda Włodarskiego.
Urodził się 15 lipca 1916 roku w Wędrogowie, powiat skierniewicki. Mieszkał w Milanówku, przy ul. Stawy 4 (dziś numery domów chyba są zmienione). Dom mojego dziadka oddalony był o kilkaset metrów. Zaprzyjaźnili się i razem rozpoczęli szkolenie szybowcowe w Starej Miłosnej. Początkowo latali na szybowcu Wrona Bis, o dość prymitywnej konstrukcji. Dziadek opowiadał, jak młodzi adepci szybownictwa, wspólnie, po trzech, czterech, wyciągali na gumowej linie szybowiec z delikwentem za sterami. Pierwsze loty były raczej krótkie, trwały kilkadziesiąt sekund. Włodarski okazał się wytrwałym uczniem, bardziej zdeterminowanym, niż mój dziadek. Stopniowo przesiadał się na coraz bardziej zaawansowanie konstrukcje, Czajka, Czajka Bis, Komar, konstrukcji Antoniego Kocjana.
Po ukończeniu szkolenia szybowcowego, Włodarski wstąpił do szkoły lotniczej w Dęblinie. Z dokumentów, które otrzymałem od jego siostry wynika, że początkowo szkolił się na pilota bombowego. Trafił do I Pułku Lotniczego, 217 Eskadry, II Dywizjonu Bombowego i brał udział w szkoleniach na trzysilnikowej maszynie Fokker F VII. Jego dowódcą był Stanisław Cwynar, późniejszy dowódca 300 Dywizjonu Bombowego Ziemi Mazowieckiej w Wielkiej Brytanii. W dokumentach, które otrzymałem, brak jakichkolwiek informacji na temat aktywności Włodarskiego podczas Kampanii Wrześniowej. Są natomiast dane dotyczące jego późniejszej drogi ewakuacji do Francji. Zachowała się rumuńska książeczka ubezpieczeniowa, z wpisami z okresu od 18 września do 8 października 1939 roku i zdjęcia z okresu podróży taborem kołowym przez Rumunię.
Następnie, podobnie jak jego towarzysze broni, trafił do Francji. Z tego okresu zachowały się zdjęcia kilku polskich maszyn, m. in. Morane Saulnier MS 406. Czy Włodarski tam właśnie, przed niemiecką inwazją z maja 1940 roku przeszkolił się na pilota myśliwskiego, nie wiadomo. Jednak dokumenty i zdjęcia mogą sugerować taki właśnie przebieg jego kariery. Niestety, jak to bywa w takich przypadkach, brak wiarygodnych źródeł, żeby tę historię odtworzyć wystarczająco szczegółowo.
Znacznie więcej informacji zachowało się w dokumentach brytyjskich. Po latach starałem się odtworzyć historię Włodarskiego w oparciu o zasoby internetowe. Dzięki pomocy autorów witryny myśliwcy.pl dowiedziałem się, że dawny kumpel mojego dziadka ukończył 25 (P)EFTS, czyli Elementary Flying Training School – Szkoła Pilotażu Początkowego. Wskazywałoby to, że Brytyjczycy podchodzili z dużą nieufnością do absolwentów Szkoły Orląt w Dęblinie, skoro zawodowego pilota kierowali na podstawowy kurs pilotażu. Następnie była 16 SFTS (Service Flying Training School – Szkoła Pilotażu Podstawowego) w Newton, potem jednostka szkolenia operacyjnego, czyli 58 Operational Training Unit. Wreszcie, w lutym 1943 roku, Włodarski trafia do swojej pierwszej bojowej jednostki w Wielkiej Brytanii – 315 Dywizjonu Myśliwskiego Dęblińskiego. Z tego okresu zachowały się zdjęcia Włodarskiego przy myśliwcu Spitfire Mk IX c. Kolejny przydział bojowy, to 316 Dywizjon Myśliwski Warszawski, do którego trafił w sierpniu 1943 roku. Mam również kilka jego zdjęć przy Spitfire’ach z 316 DM, między innymi, przy maszynie oznaczonej osobistym godłem „Frania”. Jak dotąd, nie udało mi się znaleźć bardziej szczegółowych informacji na temat tego konkretnego samolotu.
W 1944 roku Włodarski został awansowany do brytyjskiego stopnia Warrant Officer, który był odpowiednikiem polskiego chorążego. Jestem w posiadaniu dokumentu, świadczącego o tym awansie, a w tym samym dokumencie figuruje nazwisko Bronisława Malinowskiego, pilota 302 Dywizjonu Myśliwskiego, członka legendarnego Cyrku Skalskiego.
Oficjalne dokonania bojowe Włodarskiego są raczej skromne. Nie figuruje na Liście Bajana, a więc nie zaliczono mu żadnego zwycięstwa powietrznego. Natomiast z nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji, zawartych w prywatnej korespondencji jego przyjaciela Ludwika Musiała do matki Włodarskiego, wynika, że miał na swoim koncie myśliwskim jedną maszynę niemiecką, kilka bomb latających V-1, a ponadto sam miał być zestrzelony nad Kanałem La Manche i ratował się skokiem ze spadochronem. Z innego listu, napisanego przez narzeczoną Włodarskiego, wynika, że był on członkiem klubów Catterpillar i Gold Fish, zrzeszających pilotów ratujących się skokiem ze spadochronem i wodujących na morzu. Póki co, te epizody w karierze Włodarskiego pozostają jednak w sferze domniemań.
W lecie 1944 roku, już po inwazji w Normandii, Włodarski służył w jednostce transportowej i przeprowadzał maszyny z zakładów produkcyjnych do jednostek bojowych. Zginął 14 lipca 1944 roku, pilotując myśliwskiego Hawker Typhoona, próbując bezskutecznie wyprowadzić maszynę z korkociągu. Tu pojawia się pytanie związane z tym wydarzeniem. Dlaczego doświadczony pilot bojowy, w najgorętszym okresie wojny, trafia do jednostki transportowej? Być może był to urlop od latania operacyjnego. Piloci kończący turę w jednostce bojowej trafiali często do pracy biurowej, bądź do szkolnych jednostek lotniczych, lub właśnie do dywizjonów transportowych.
Alfred Włodarski został pochowany na cmentarzu Św. Pawła w Ruislip, niedaleko legendarnej bazy RAF w Northolt, pod Londynem. Natomiast na cmentarzu w Milanówku jest jego grób symboliczny w pomniku rodziny Włodarskich.
Przez wiele lat dokumenty dotyczące pilota Alfreda Włodarskiego trzymałem w cieniu szuflady, nie mając okazji, by podzielić się nimi ze światem zewnętrznym. Jakiś czas temu obejrzałem w Internecie, na platformie YouTube, odcinek kanału Zabytki Nieba. Pasja lotnicza autora, jego dbałość o szczegóły, szacunek dla historii lotnictwa, tak mnie ujęły, że postanowiłem skontaktować się z nim i przedstawić moje zbiory. Efektem naszego spotkania jest film wyemitowany na kanale Zabytki Nieba o historii Alfreda Włodarskiego, wzbogaconej przez analizy dokumentów i dodatkowe dane historyczne zebrane staraniami autora: https://www.youtube.com/watch?v=Pqh3QkH_Sao
Chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować Autorowi za tak wnikliwe przyjrzenie się temu epizodowi z historii polskich skrzydeł. Warto, by takie postaci, jak Alfred Włodarski zachowały się w naszej pamięci.