Widok powalonych pni na działce przy wiadukcie od prawie trzech lat nie daje nam zapomnieć o dramatycznych wydarzeniach, które się tu rozegrały. W sobotę 20 lutego 2021 roku w ciągu kilku godzin pilarze wycięli ponad 60 zdrowych drzew mimo protestów mieszkańców i radnych. Interwencje Straży Miejskiej i Policji były nieskuteczne. Ocalały pomniki przyrody oraz drzewa oznaczone jako przeznaczone do wycięcia.

29 listopada w grodziskim Sądzie Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa w sprawie, w której oskarżonym jest syn właścicielki działki, jako osoba zlecająca i nadzorująca wycinkę. Listopadowa rozprawa miała zakończyć serię przesłuchań świadków. Jako ostatni z nich miał zeznawać pan Jacek Malowaniec, leśnik zatrudniony wówczas w starostwie powiatowym. Najpierw świadek opowiedział chronologicznie zapamiętane wydarzenia.

 W lutym 2021 roku oskarżony zgłosił mu telefonicznie chęć wycięcia drzew na działce oznaczonej w Uproszczonym Planie Urządzania Lasu jako “ls”, co oznacza las. W czwartek 11 lutego spotkali się na terenie działki, gdzie leśnik oznaczył pomarańczową farbą dwadzieścia kilka drzew. Po weekendzie mieszkaniec sąsiadującego z działką bloku poinformował go, że w nocy ktoś domalował identyczne znaki na wszystkich drzewach na działce. W kolejny czwartek pan Malowaniec z “szefową” dokonali korekty oznaczeń, używając niebieskiej farby. (Przy korekcie nie był obecny nikt z Urzędu ani oskarżony.) W sobotę otrzymał telefon z informacją, że odbyła się całkowita wycinka drzew. Nie było go na miejscu, bo wyjechał korzystając z dnia wolnego. Na miejsce wycinki dotarł w poniedziałek, a wtedy ruszyło dalsze postępowanie. Leśnik wyjaśnił szczegółowo, na czym polegają procedury w podobnych przypadkach. Przyznał, że informował o nich oskarżonego, który drobiazgowo dopytywał o przysługujące mu prawa.

Na terenie całego Milanówka dla wszystkich lasów obowiązuje Uproszczony Plan Urządzania Lasu, który w strefie konserwatorskiej jest zatwierdzony przez konserwatora zabytków. Na działkach leśnych znajdujących się pod opieką konserwatora dopuszcza on wyłącznie cięcia sanitarne, które polegają na możliwości wycięcia drzew martwych lub grożących upadkiem i stanowiących zagrożenie. Oznaczenie drzew przeznaczonych do wycinki nie jest obowiązkowe, ale stosuje się je, aby uniknąć niezgodności w interpretacji tego, które drzewa nadają się do usunięcia. Obowiązkiem właściciela jest zawiadomienie leśnika ze starostwa powiatowego o dokonanej wycince i uzyskanie Świadectwa legalności pozyskania drewna. Wcześniejsze uzgadnianie zakresu dozwolonych prac pozwala właścicielom uniknąć kar wynikających np. z niewłaściwej oceny stanu drzew. Drzewa ścięte prawidłowo zostają ocechowane jako legalnie pozyskane drewno i można je sprzedać. W tym przypadku żadne ze ściętych drzew nie spełniało tych warunków.

Świadek zapytany, czy informował jakieś służby o planowanej wycince, opowiedział, że zawiadomił Straż Miejską, a po zamalowaniu fałszywych znaków dodatkowo prosił strażników o wzmożenie czujności. “Oni zwykle przyjmują do wiadomości” – odpowiedział zapytany, jaka była ich reakcja.                         

Po zwolnieniu świadka zarówno obrońca jak i prokurator złożyli wnioski o przesłuchanie jeszcze jednej osoby – pani Irminy Pietraszek, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska ze starostwa powiatowego w Grodzisku Mazowieckim, która – jak wyniknęło z zeznań pana Malowańca – towarzyszyła mu zarówno z czasie oznaczania drzew przeznaczonych do wycinki, jak i w momencie korekty fałszywych oznaczeń. Oskarżyciel posiłkowy (przedstawiciel Urzędu Miasta) złożył wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego, który oceni wartość szkody, którą w wyniku wycinki poniosło środowisko naturalne. Obrońca sugerował, że w tym przypadku należałoby uzyskać przede wszystkim opinię biegłego w dziedzinie leśnictwa, ale nie złożył stosownego wniosku.

Sędzia wyznaczył termin kolejnej rozprawy na godzinę 9:00 20 lutego 2024 roku. Zatem ostatni świadek będzie zeznawać w trzecią rocznicę milanowskiej “rzezi drzew”.

Facebook